Wyzwolenie emocjonalne…
Czym właściwie jest?
Czy to jednorazowe i permanentne?
Osiągnięte raz na zawsze?
Utożsamiam je ze świadomością siebie, swoich myśli, uczuć, potrzeb i rozróżniania ich od siebie. Świadomością procesów, które zachodzą we mnie, w innych, w grupach, społecznościach, w świecie. Świadomością czegoś więcej…Duchowością.
Lubie proces rozwoju widzieć jako połączenie ze świadomością. To połączenie jak telefoniczne czasem bardzo dobrej jakości a czasem z brakiem zasięgu, przerywane zakłóceniami lub nieosiągalne.
Jednocześnie każdy ma do niej dostęp tylko czasem nie ma połączenia.
Integracja na przemian z dezintegracją – niekończąca się opowieść o poznawaniu siebie, odczuwaniu, prawdzie i miłości, sensie i współczuciu, życzliwości i wdzięczności, smutku i tęsknocie, nostalgii i gniewie, wstydzie i odwadze, radości i samotności, przynależności i bólu….To opowieść o byciu żywym w tym danym mi życiu. O wybieraniu jak chcę żyć moje życie.
Wybór. Zawsze go dokonuję. Nieustannie. Gdzie przyłożę moją uwagę, co nakarmię moją energią, co zintegruję, co ulegnie dezintegracji. Chce podejmować go z miejsca świadomości. To zawsze wybór najlepszy w danym momencie, przy aktualnie dostępnych mi zasobach.
Z minuty na minutę, z godziny na godzinę, z dnia na dzień …..wszystko trwa – pozornie – bo nieustannie się zmienia. Z każdym dniem jestem w innym miejscu w tym procesie – spirali życia.