Od jakiegoś czasu, nie pamiętam już od kiedy – coraz częściej zatrzymuję się i spoglądam na swoją drogę. Z perspektywy półwieku widzę wieloaspektowość połączenia zdarzeń, powody i przyczyny, efekty i skutki podejmowanych wyborów i decyzji.
Im więcej widzę, tym bardziej wiem, że nie wiem. Jedno co wiem, to że nie mam nic do stracenia a tak wiele mogę mieć za tak niewiele.
Zawsze tak było, tylko tego nie wiedziałam. Nie miałam kontaktu ze świadomością mojej ważności, zaufaniem że Ja mam znaczenie i to co wnoszę do świata i czym chcę się dzielić. Że mogę wzbogacać życie.
Bycie kimś istotnym bowiem wymaga odwagi i gotowości na odmowę przyjęcia Ciebie takim jakim jesteś w pełni. To jest to ryzyko, którego podjęcie jest warunkiem sine qua non.
Paradoks polega na tym, że gdy nie zaryzykujesz nic się nie stanie i też nic się nie zmieni. Pozbawisz siebie doświadczania świecenia swoim światłem i świat Twojego wkładu. Wkładu na który złożony jest nie tylko talent i radość a także ból i cierpienie jako równoważne dary.
Zaryzykujesz swoją ważność ufając, że masz znaczenie?
Zaryzykujesz już od teraz dając siebie, oferując swoje talenty, wzbogacając życie swoje i innych?
Co masz do stracenia?
Czy czekanie nie jest luksusem marnotrawstwa?
Jakiego środowiska, społeczności, relacji potrzebujesz by zaufać sobie i życiu?
Jak po nie sięgniesz?
Nawet kiedy przepełniają mnie wątpliwości, chcę w pełni dawać siebie światu. Jeśli zaczynam myśleć, że się nie liczę lub że moje działania nie mają znaczenia, chcę poszukać wsparcia, które pozwoli mi powrócić do poczucia, że moja obecność i moje talenty są istotne.
Miki Kashtan