Ilekroć coś się nie wydarza, coś innego dzieje się w zamian – zauważasz?
Ilekroć wydarza się coś czego nie witasz z entuzjazmem, możesz wybrać walkę z rzeczywistością i cierpienie, i możesz wybrać wzięcie nauki z tego co przychodzi do Ciebie.
Akceptować nie znaczy lubić. Mogę nie lubić, chcieć czegoś innego i uznać fakt, że nie mam wpływu na to co się dzieje. Oznacza zgodę na życie takie jakie jest we wszystkich jego formach i przejawach.
To postawa a nie działanie. Posłańcem jest wdzięczność.
Przechodzenie od bezradności do opłakiwania łączy z życiem i pozwala koncentrować się na tym, co się dzieje zamiast na tym, co się nie wydarzyło, czy co „powinno” się wydarzyć lub co ja „powinnam” była zrobić.
Akceptacja tego co jest zatrzymuje i pozwala zobaczyć życie z metapoziomu, co wpływa na jakość z jaką płynie działanie. Daje ten szczególny rodzaj spokoju w przepływie i połączeniu z życiem.
Gdzie Ci łatwo z akceptacją tego co jest?
W jakich aspektach wybierasz walkę mimo daremności tej strategii?
Jak wnosisz akceptację do świata?
Nawet kiedy zachodzą zmiany (chciane lub niechciane, małe lub duże), kiedy coś się rozpada, ludzie umierają a na świecie wydarzają się nieszczęścia, chcę zachować otwartość na życie. Jeśli zaczynam odsuwać się od życia lub pociągają mnie wyobrażenia na temat tego, co powinno się zdarzyć, chcę poszukać wsparcia, które pozwoli mi pogodzić się z niezaspokojonymi. Pragnę reagować i działać w duchu jasności co do tego, jaką relację chcę mieć z życiem i jak się do niego ustosunkować.
Miki Kashtan